niedziela, 3 października 2010

Polecam lekturze i namawiam do podpisania petycji.



poniedziałek, 8 lutego 2010

Jak wielka panuje znieczulica wśród ludzi.
Jak mało uczuć względem tych mniejszych mają?
Zaskakujące jest, że człowiek żyjący w XXI wieku, jest taki...

Ktoś powiedział, że po stosunku wobec zwierząt można poznać jaki stosunek człowiek ma wobec drugiego człowieka.

Polakom więc gratuluję.

http://wiadomosci.onet.pl/1596864,2677,1,kioskart.html

proszę przeczytać to powyższe

piątek, 1 stycznia 2010

Obecnie jednak sytuacja nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie wygląda zupełnie inaczej. Powstają ogromne fermy, na których dokonują się akty barbarzyństwa, a ludzie zajmujący się ta „branżą” zdają się przynajmniej dla mnie istotami wypranymi z emocji.
Wystarczy obejrzeć jeden z wielu zamieszczonych w Internecie filmów żeby zrozumieć, że w cywilizowanym społeczeństwie nie powinno być miejsca na tak bezsensowne i bezmyślne zabijanie zwierząt, które nie służy niczemu oprócz zaspokajania ludzkiej próżności. Metody zabijania tych zwierząt dopuszczane przez polskie prawo nie mają nic wspólnego z łagodną eutanazją wykonywaną na ciężko chorych zwierzętach domowych w gabinecie weterynaryjnym.
Osobiście wolałam nie zamieszać w tej pracy żadnych zdjęć, bo zdaję sobie sprawę, że niektórzy nie mają wystarczająco silnej psychiki, by móc patrzeć na takie obrazy.
Jednak jest bardzo wiele filmów, zdjęć, które mają za zadanie pokazać, jakie cierpienie zadawane jest zwierzętom, jaki niewyobrażalny ból muszą wytrzymać zanim umrą. Te obrazy powinni uświadamiać ludzi, tak, by mając wybór między naturalnym a sztucznym futrem wybrali to drugie. Rozmawiając o tym, wybierając sztuczne futro możemy zmniejszać przemysł futrzany wg zasady: mniejszy popyt, mniejsza podaż.
Z danych, które udało mi się uzyskać wynika, że "Polska jest znaczącym w świecie producentem futer. Największe fermy, liczące nawet do 10 000 samic norek, znajdują się w północno-zachodniej Polsce, fermy lisów mają przeciętnie około tysiąca samic. Ostatnio w duże fermy w Polsce inwestują też Holendrzy. Co roku w naszym kraju ubija się około 600 000 norek, 250 tys. lisów i 20 tys. szynszyli." – mówi prof. Marian Brzozowski, Zakład Hodowli Zwierząt Futerkowych SGGW w Warszawie. Zainteresowanie holenderskich hodowców zagranicznymi lokalizacjami ferm wynika stąd, że w ich kraju w latach 90-tych XX wieku wprowadzono zakaz przemysłowej hodowli lisów i szynszyli.
W Polsce hodowla zwierząt na futra jest wciąż legalna. Jeśli chodzi o wielkość klatek, czyli "przestrzeń życiową", to polski prawodawca przyznał każdemu lisowi 0,6m2, norce 0,18m2, królikowi (o wadze 2,5-6kg) 0,24m2 szynszyli zaś klatkę o wymiarach wys.0,34m x szer.0,45m x dług.0,4m. Nie trzeba raportów naukowych, wystarczy odrobina wyobraźni oraz proste porównanie lisa do średniej wielkości psa, a norki, królika czy szynszyli do kota domowego, by stwierdzić, że samo więzienie zwierząt w klatkach przez całe ich życie jest okrutne. Skutkuje zachowaniami świadczącymi o permanentnym stresie i cierpieniu: kręceniem się w kółko, gryzieniem własnego ciała, zjadaniem młodych, kanibalizmem, o czym już wspomniałam.
Cały czas odnotowuje się wzrost hodowli zwierząt na futra w Polsce. Ostatni Powszechny Spis Rolny przeprowadzony w Polsce w 2002 roku wykazał, że ilość samic zwierząt hodowanych na futra (za wyjątkiem królików) zwiększyła się w latach 1996-2002 o blisko 80%! W późniejszym dokumencie („Charakterystyka gospodarstw rolnych – 2007r.) GUS informuje nas, że w latach 2005-2007 nastąpił kolejny wzrost ilości samic zwierząt hodowanych na futra o następne 51.3%.
W połowie 2007 roku, odnotowano w Polsce ponad milion samic królików i blisko 184 tysiące samic pozostałych zwierząt hodowanych na futra. („Charakterystyka gospodarstw rolnych – 2007r.).
Wg słów Charlsa Darwina: "Ktoś, kto rozpatruje ten temat po raz pierwszy, będzie się zastanawiał, jakim sposobem takie okrucieństwo może być dozwolone w dzisiejszych cywilizowanych czasach. Gdyby ludzie wykształceni zobaczyli na własne oczy to, co się dzieje za ich przyzwoleniem, bez wątpienia już dawno by tego zakazali." świadomość ludzi o zbędnym cierpieniu zwierząt i szkodliwości ferm powstających w pobliżu siedlisk ludzkich wzrasta, co mnie osobiście cieszy niepomiernie. Mieszkańcy miejscowości, obok których mają powstawać wielkie fermy przewidziane na dziesiątki a nawet setki tysięcy sztuk zwierząt protestują. Organizują manifestacje, pikiety, podpisują odpowiednie petycje.
Np. w 2005 roku pod protestem przeciwko budowie fermy norek w Tarnówku pod Goleniowem podpisali się mieszkańcy Tarnówka, Stawna i Bolechowa. W tym samym roku protestowali mieszkańcy Jarszewka, Rzystnowa i Miodowic. W pobliżu ich miejscowości fermę norek z 82 000 zwierząt chciała zakładać holenderska firma Futrex. Głośno było też o proteście mieszkańców Chłopowa , w wyniku którego holenderski inwestor zrezygnował ze stworzenia pod Myśliborzem fermy norek przeznaczonej do hodowli 120 000 zwierząt. Mieszkańcy Policka w pobliżu Reska zaprotestowali wobec podjętej bez ich wiedzy decyzji o budowie fermy norek. Obecnie trwa walka przeciwko założeniu fermy norek w Dobkowie w Sudetach Zachodnich, woj. dolnośląskie.
Niestety mimo tych jakże ważnych protestów w Polce i nie tylko, Europa odpowiada za 70% światowej produkcji futer.

Mimo potęgi przemysłu futrzarskiego działa wiele organizacji pozarządowych, które starają się minimalizować dramat, który rozgrywa się na fermach. Jest to światowa organizacja PETA, polska Viva!, Empatia. Ja osobiście rozpoczęłam działanie w jednej z nich. Dlaczego? Bo uważam, że milczenie i obojętność wobec tego problemu jest przyzwoleniem na tego typu działanie. A złożenie podpisu pod petycją, która w treści zawiera stwierdzenie iż sprzeciwiam się tego typu fermom i działaniom jest pierwszym krokiem do polepszenia sytuacji zwierząt futerkowych.

czwartek, 24 grudnia 2009

No i Mery Krismas Wam życzę.
Spokoju, odpoczynku, wytchnienia od tej szarej codzienności.
Dobrego jedzonka.
Żebyście usłyszeli o północy te zwierzaki, które tez dziś potrzebują miłości i zrozumienia jak zresztą każdego dnia.


Więc raz jeszcze: MERY KRISMAS!
Poniżej zamieszczam pierwszy fragment mojej pracy o sytuacji zwierząt futerkowych w Polsce.
Pozdrawiam
Wasza Mery.


Przed dalszym czytaniem zachęcam do zastanowienia się czym jest naturalne futro? Miękkim, ciepłym okryciem na chłodne dni? Symbolem luksusu? A może końcowym produktem przemysłowej rzezi na niewinnych zwierzętach? Futro nie rośnie na drzewach - zanim stanie się towarem w sklepie, ktoś musi go zedrzeć z jego właściciela. Zwierzęta hodowane na futra – między innymi lisy, jenoty, norki, nutrie, króliki, szynszyle przeżywają swoje krótkie życie na specjalnych fermach hodowlanych, budzących najgorsze skojarzenia, przywołujące obrazy, które znamy ze zdjęć obozów zagłady. Są tłoczone w niewielkich klatkach, pozbawione możliwości ruchu, co powoduje ich nienaturalne zachowania takie jak gryzienie własnego ciała czy zjadanie młodych. Ponadto w takich warunkach budzą się zachowania, takie jak kanibalizm. Żyją w skrajnie nienaturalnych warunkach. Zabijane są prądem elektrycznym, gazami spalin samochodowych, chloroformem, uderzeniem w tył głowy lub złamaniem kręgosłupa. Nie wszyscy ludzie posiadający luksusowe futra zdają sobie sprawę, że noszą na sobie produkt będący efektem wyjątkowego okrucieństwa.
Stowarzyszenie Empatia zajmujące się przeciwdziałaniem skierowanym właśnie
w niehumanitarne fermy stworzyło plakat, na którym znana osoba z branży show biznesu trzyma w rękach zwłoki zwierzęcia obdartego ze skóry. U dołu plakatu widnieje podpis: Oto reszta pani futra. Moim zdaniem jest to prawda, szkoda tylko, że tak bardzo prawdziwa
i brutalna… Zwierzęta hodowane są w tak skandalicznych warunkach tylko po to, by po osiągnięciu odpowiedniego wieku/ rozmiaru mogły zostać w nieludzki sposób zabite, obdarte ze skóry, a ich ciała wyrzucane są dosłownie byle gdzie – bo liczy się tylko ich futro.

Wyciąg z załącznika nr 4 do rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia
9 września 2004 zawiera następujące treści:
Zwierzęta futerkowe uśmierca się przez zastosowanie:
1) urządzenia bolcowego penetrującego, ustawionego w sposób pozwalający na uszkodzenie kory mózgowej, przy czym po ogłuszeniu zwierzęcia niezwłocznie wykrwawia się,
2) środka znieczulającego w dawce powodującej natychmiastową utratę świadomości,
a następnie śmierć,
3) porażenia prądem elektrycznym powodującego zatrzymanie akcji serca, przy czym elektrody przykłada się w sposób umożliwiający przepływ prądu bezpośrednio przez mózg
i serce; w przypadku lisów, jeżeli elektrody przykłada się do nosa i odbytu, stosuje się prąd
o natężeniu wynoszącym 0,3A przez conajmniej 3 sekundy,
4) tlenku węgla lub dwutlenku węgla, przy czym:
a) tlenek węgla produkowany przez przystosowany do tego celu silnik spalinowy może być stosowany wyłącznie w przypadku łasicowatych i szynszyli, po schłodzeniu i przefiltrowaniu oraz gdy jest wolny od drażniących substancji lub gazów; zwierząt nie umieszcza się
w komorach przez osiągnięciem 1% stężenia gazu,


5) dwutlenku węgla - w przypadku łasicowatych i szynszyli,
6) chloroformu - w przypadku szynszyli, przy czym:
a) zwierzęta umieszcza się w komorze, gdy występuje w niej nasycony związek chloroformu z powietrzem,
b) wdychany gaz powoduje głębokie znieczulenie, a następnie śmierć zwierzęcia,
c) zwierzęta pozostają w komorze do czasu stwierdzenia ich śmierci.

Natomiast w artykule 1 ustawy o ochronie zwierząt zapisane jest, iż:
"Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą.
Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę"

CDN

środa, 18 listopada 2009


Wszystkim, którzy złożyli podpis pod petycją bardzo dziękuję. Bo to wcale nie jest tak, że te petycje nic nie zdziałają. Lepiej zbierać podpisy niż nie zrobić nic. Bo milczenie jest przyzwoleniem na cierpienie i śmierć zwierząt na skalę masową.

Pamiętajcie 25 listopada, powiedzcie znajomym, żeby rezygnowali z prawdziwych futer. To ważne.

bless

czwartek, 12 listopada 2009



one już nie zobaczą niebieskiego nieba i zielonej trawy.
trudno?

wcale nie, wystarczy, że zamiast prawdziwego kupi się sztuczne futro, tak bardzo przecież podobne do autentycznego.


tymczasem
znikam
______________________________________________

w czasoprzestrzeni szukam Ciebie, by móc się przytulić...

środa, 11 listopada 2009




myślę, że nie wymaga żadnego komentarza.
plakat mówi sam za siebie

taka jest prawda

czy do futra nie mogłaby być dołączana taka właśnie reszta...?

wtorek, 10 listopada 2009



pamiętajcie tego 25 listopada i zróbcie cokolwiek;
powiedzcie znajomym
podpiszcie petycje, niech podpiszą znajomi
a jeśli chcecie przekonać się osobiście, zapraszam, ale ostrzegam przed niekoniecznie przyjemnymi widokami:
http://www.flickr.com/photos/dyrsfrihet/sets/72157621987318377/show/

Bo kogo obchodzi fakt, że zwierzę zanim umrze-nie, ono po prostu zdechnie- musi wycierpieć. Ale przecież to nieważne, najważniejsze to to, by było z niego jak najlepsze futro.
Po co zabijać humanitarnie, to tylko zwierzę...

Guzik prawda. To AŻ zwierzę, które czuje, oddycha, czuje smród w którym zmuszone jest przebywać. Czuje ból, kiedy jest uśmiercane...
Dlaczego my ludzie jesteśmy tak bezlitośni, często wyprani z emocji...
Dlaczego?


Osobiście? Nie obejrzałam tych zdjęc do końca, nie wytrzymałam. Po prostu za bardzo boli

bo
juz nie mogę się doczekać, aż je zobaczę!

bo niby jak jak nie ja;p

Płatku, prędko;p